Kilka dni w Bieszczadach.
Patrząc na tego maluszka, przypomniałem sobie, że własnie pojazd tej marki dowiózł mnie w Bieszczady po raz pierwszy (może to TEN maluszek??). Jechaliśmy z kolegą autostopem chyba do Cisnej. Padał deszcz.
Ten deszcz towarzyszył mi podczas siedmiu pierwszych wizyt w Bieszczadach, dopiero za ósmym razem była pogoda i można było wejść na górkę. Tamte 7 razy – chciałbym wiedzieć, co wtedy robiliśmy. Na pewno czas minął nam „w dolinach”, na polu namiotowym w Wetlinie, w „Bazie Ludzi z Mgły”, w Siekierezadzie w Cisnej.
A na zdjęciach cerkwie bojkowskie w Rzepedzi i Turzańsku.