Wypad listopadowy – Zwierzyniec, Różanystok, Lipsk

Jest to krótka notatka odnośnie miejsc, w zasadzie niepowiązanych w żaden sposób, z wyjątkiem może leżących blisko siebie Lipska i Różanegostoku i – obecności w tych kościołach wizerunków Matki Bożej, słynących łaskami.

Kościółek w Zwierzyńcu

W przypadku Zwierzyńca – znanego miasteczka w Roztoczu, bogatego w robiący wrażenie zabytkowy zespół pałacowy, działający browar, czy sąsiedztwo parku narodowego – takiego wizerunku chyba nie ma; choć oczywiście wizerunków Maryj jest wiele i – przynajmniej kilka naprawdę ciekawych.

Właśnie te wizerunki przypadkiem udało mi się uwiecznić – są to zdjęcia nieprofesjonalne, wykonane niestety telefonem, jak wszystkie w tym wpisie. Miałem chwilę zawahania, czy nie wziąć ze sobą aparatu, jednak zrezygnowałem i – potem wiele razy żałowałem. Chyba jeszcze nie w Zwierzyńcu tak bardzo, jak potem.

Sam kościółek na wodzie, a więc kościół św. Jana Nepomucena, usytuowany na małej wysepce pośrodku jeziora, jest obiektem, który trudno przeoczyć, zwiedzając Zwierzyniec. W listopadzie – okolica jest opustoszała. Chłodno, trochę brzydko, bo liście prawie już spadły.

Kościółek robi wrażenie – nietypową architekturą – front jakby dwór, przez dwa dobudowane skrzydła, w jednym mieści się zakrystia (lewym), a w drugim kaplica. Wejście prowadzi na wprost do 1-nawowego wnętrza.

Ściany zdobione dość zachowawczymi acz ładnymi polichromiami, tu i ówdzie zawieszone obrazy z epoki, chyba głównie XIX-wieczne, ale staranne i przyciągające. I te obrazy chyba tylko z tego względu uwieczniłem na matrycy aparatu. Oto one:

Pierwszy z nich. Maryja – depcze węża, stoi na półksiężycu, wokół głowy Maryi 12 gwiazd, w ręku lilia, stoi na globie ziemskim w otoczeniu chmur. Twarz okrągła – jakby podobna do dwóch pozostałych wizerunków, które poniżej. To jest zastanawiające – czyżby wzorowane były na jednej osobie – np. córce dziedzica? Dopiero na zdjęciu zauważyłem napis: Obraz ten wjstawił na Chwałę Boga Marćin Kowalczuk Roku 1840.

Drugi obraz – podobnie jak pierwszy – zdobi jedną ze ścian kaplicy bocznej – w dobudowanym skrzydle z prawej strony. Nic więcej nie da się o nim powiedzieć, poza tym, że trochę w innym stylu, zachowaniem jednak podobieństwa twarzy Maryi do poprzedniego obrazu.

I ostatni już – ukryty, bo wiszący w zakrystii, a więc niedostępny dla każdego zwiedzającego kościół. Na twarzy znów duże podobieństwo do poprzednich wizerunków, tym razem to nie Maryja jednak, a św. Tekla, uczennica św. Pawła. Można to poznać po stosie, na którym stoi oraz – lwie i byku w jej pobliżu. Stos miał być wyrokiem za zerwanie zaręczyn z poganinem, jednak święta nie zginęła od płomieni, które w cudowny sposób zostały ugaszone przez deszcz. Wędrowała ze św. Pawłem do Antiochii, gdzie znowu wskutek odrzucenia względów pewnego Syryjczyka, została skazana na pożarcie przez lwy – i tu znów cudownie ocalała. Dożyła sędziwego wieku, żyjąc jako pustelnica.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.